Jesli chodzi o presje, to cięzko mi do końca się odnieść w samej grze na pewno troche ją czuć, zwłaszcza jak w pierwszej rundzie wygralem na tiebreakery z ostatnią resztką czasu.
Natomiast my na turniej głównie poszliśmy z nastawieniem zdzieramy z siebie troszkę rdzy, złożyć jakieś listy które nam się podobają ale nie wiemy na ile mają sens, i mieć je jakkolwiek podstawowo ograne (czytaj znam moje zasady i umiem modele ustawic tak żeby jakoś razem działały). Tak więc takiej typowej presji że jedziesz z myślą o wygraniu turnieju to obiektywnie mieć nie moglismy
Co do wartable, to patrze na to chyba inaczej niż Tomek (ale pamiętajcie że ja łącznie na wartable rozegrałęm pewnie tyle gier co Tomek w ciągu miesiąca na starcie pandemi ;p)
+ na pewno jest czyściej
+ na pewno jest precyzyjniej
+ jest lepiej niż na vassalu
- mnie wkurwia perspektywa i ciągła potrzeba zoom in/zoom out żeby wiedzieć co się dzieje
- denerwuje mnie brak skrótu/opcji żeby "automatycznie dostawić model B2B po najkrótszej lini" - czytaj podchodze na 0.3'' i zamiast myszką celować w 0'' to po prostu klikam jakiś skrót i model w lini prostej się sam dokleja na 0''
- przesuwanie hordy piechoty czy to na vassalu czy wartable'u nadal imho obsysa i wymaga wiadra praktyki i ogrania z samym programem + wyrobienia super nawyków. Jak na prawdizwym stole jest to trudne , to tutaj jest to jeszcze bardziej utrudnione
A dodatkowy plus jest taki, że każdą gre możesz pokopiować na dowolnym etapie. Jakbyś chciał , to możesz kosztem czasu na turnieju po każdej turze (albo rundzie) - robić kopie sobie z boku, żeby coś na niej sprawdzać.
Jest to super narzędzie do theory machine. Na Vassalu robiło mi się to o niebo ciężej.
Sumarycznie: uważam że super że jest Wartable, jest to fajne narzędzie pomocnicze, i zajebiście może wspierać proces trenowania. Uważam że do turniejów nadaje się gorzej, ale z braku alternatyw jest dobrze jak jest
.