Gra #2
Musza (
Una2/Baldur2) - opisana z jego punktu widzenia tu
viewtopic.php?f=19&t=6641&start=70#p165665Scenariusz
Spread the NetTomek dość dokładnie opisał naszą grę, więc zapraszam do lektury linku powyżej, a potem kilka słów ode mnie.
Unę wybrałem z tego prostego względu, że 3-4 gryfy zjadają kolosa, a Tomek w swojej Unie - z Blessed’em z Pureblooda - miał ich 7. Stąd dobry - w moim mniemaniu - pomysł, żeby zagrać mirror i przekonać się, który tier jest dla niej lepszy.
Na zaczynanie rzucam 1 i z automatu przegrywam, bo Call of the Wild daje +1. Musza słusznie wybiera zaczynanie i szeroko się rozstawia. Ja w odpowiedzi centralnie, jako cel preya wybierając jednego z Purebloodów, licząc na to, że nie będzie go trzymał w odwodach.
Początek - pozycjonujemy się, ja nieco jammuję trackerkami, bo zasięgów nie mam. Z perspektywy należało je chyba trzymać jeszcze na dystans, bo tak poginęły dość marnie.
Druga zaczęła się mało przyjemnie od utraty kluczowej tu Lanyssy, co już zupełnie cofnęło mnie na defensywną - pod kątem zasięgów - pozycję. Z drugiej strony na środku stoły były dwa Purebloody po sytych spray’ach, więc na nie spadło uderzenie gryfów po feacie.
W międzyczasie punktowałem u siebie w strefie i na fladze, jednocześnie pozbawiając dwóch solosów na i przy fladze przeciwnika oraz blokując jego strefę wilczym trio.
Turę później poszedł Feat Muszy, który zjadł większość moich gryfów (prawdziwy kurnik na stole) i zaczęło się robić cienko na attrition, bo w międzyczasie padło też sporo Tharnów w mojej strefie (może ze 2 tough’y zdane). Szczęśliwie dla mnie moja Bloodweaverka dalej punktuje na fladze i do zwycięstwa brakuje 1 punktu w mojej strefie, w której są 2 gryfy. Z czasem też kiepsko, więc próbuję czyścić Goraxem, Shamanem i ostatnim Ravagerem, ale się nie udaje.
Stąd już z górki, Tomek punktuje, mi kończy się czas i modele i kończymy.
Wygrywa
Circle - Una - Musza Czyli znowu o krok do zwycięstwa - de facto brakło - jak i poprzednio - zabicia 2 modeli w strefie. W dużej mierze pomógł Tomkowi wygrany rzut na zaczynanie i wczesne wyjęcie Lanyssy, bo mógł dyktować tempo gry i zmusił mnie do użycia feata jako pierwszy, mając sporo modeli na zwrotkę. Trackerki też nic nie zrobiły, a Ravagerzy mieli problemy z trafianiem nawet z HoF.
Sporo nauki możliwości Uny po obu stronach, ciekawa gra, dzięki!