Gra #6
Krabeczek (
Absylonia2/Vayl2)
Scenariusz
StandoffLegion do trzech raz sztuka. Zmęczony grą Uną wracam do Baldura, choć spodziewam się dostać Abby z Nagą, ale jak się nie spróbuje, to się nie dowie. Tak też się dzieje - Abby + Proteus, Scythean, 2 Neraphy, Seraph, 2 Raeki.
Pierwsze tura Szymon delikatne pozycjonowanie, Bracer na Proteusa. Ja w odpowiedzi pew pew z Wyrdów i poprawiony przez Celestial Fulcrum Proteus spada. Abby ustawiona za murkiem w strefie.
W drugiej turze Abby przypuszcza alfę, featując i odważnie szarżując w Wyrda, zabija go, odpalając Alpha Huntera i reszta bestii robi się jeszcze szybsza. Casterka cofa się ze sprintu, ale stoi przed murkiem na 1 Furii. Ginie natomiast drugi Wyrd i Megalith. Strefy nie udaje się wyczyścić, zostaje w niej 1 kamień. Kolos nie był w ogóle ruszany.
Tutaj dla mnie sprawa jest prosta - podobnie, jak w grze z Piotrem dzień wcześniej. 14 Arm i 1 transfer to niewiele, jednak Def 15 to jednak sporo, więc zaczynam od spraya z Blackclada, licząc na przewracający crit. Nie trafił. Dalej podjeżdża Fulcrum i boostuje zamrażający spray, rzucam 4,5,6, więc znów bez kryta (choć wg oddsmachine było na niego jakieś 45%). Jak nie ma to nie ma, męczymy się dalej z DEF15. Potem kolejne 2 boostowane na trafienie strzały, które wbijają kilka dmg, ale wciąż za mało.
W tym momencie popełniam błąd i decyduję się iść all-in, szarżując Baldurem i strzelając zboostowanym Crevassem, który trafia, ale wciąż nie zabija, a ja po policzeniu Furii z jakiegoś powodu nie zboostowałem DMG, zostawiając Baldura na 2 transferach. Ostatnia szansa w kolosie, ale ten strzela i nie trafia, Abby zostaje na bodajże 2hp i wciąż jednym transferze.
Zwrotka jest prosta, Abby podjeżdża i bije mojego castera, dodatkowo wysysając z niego Furię na transfery i jest po grze.
Wygrana
Legion - Absylonia2 - krabeczekW tej bitwie moim zdaniem krabeczek zagrał Absylonią nieco zbyt agresywnie, bo Alpha Huntera mógł odpalać jakimś czarem przez Spell Martyra w patyki, zamiast szarżować na pierwszą linię. Mnie natomiast oszukały kości, bo po przeliczeniu tych wszystkich ataków na oddsmachine wyszło, że to ck siadało na 85%. Well well…
Popełniłem ten jeszcze błąd, że w momencie, gdy został mi Baldur i kolos, a zapowiadało się, że jeszcze kawałek Absylonii jest do ugryzienia, trzeba było odpuścić ck i kolosem wyczyścić środek z Scytheana, bo wtedy w następnej turze mocno ranna Legionówka musi salwować się ucieczką spod nosa Wratha, któremu już nie ma co realnie zagrozić.
Inną wersją było użycie animusa Woldwratha - z tym, że nie pamiętam, czy byłby w stanie dojść w 10” od Absylonii - wtedy Baldur trafiałby Crevasse’m na 6 i mógłbym takie 2 puścić, co by może wystarczyło.
Podsumowanie turniejuNo cóż, plan na 3-3 się nie powiódł i skończyłem wybornym wynikiem 1-5. 3x Legion to sporo okazji, by przekonać się, czym na to grać, bo ani dla Baldura (Blessed), ani dla Uny (Eyeless Sight i crit stationary) nie jest to wygodny przeciwnik.
Sporo rzeczy do analizy, sporo do zapamiętania, a przede wszystkim sporo do nauki.
Przede wszystkim jak grać tzw. end/lategame (tak od 4 tury), jak nie tracić 40 minut na 2 pierwsze tury i jak wybierać optymalnie pairingi (o ile się da).
Tyle raportów z bojów na parę dni, zapraszam do komentarzy i dyskusji.
A tymczasem, pędzel w dłoń i trzeba dokończyć malować Woldwratha.