Re: Mercenaries MK 3
Za ossrumem nigdy nie przepadalem , a zarówno pod durgenem jak i gortenem chetnie widywalbym 4 kury i EB
Nie wiem , jak sprawić żeby Driller czy rockram miały jakiś poważny wkład w bitwę, basher jest jak zawsze spoko (chociaż bez pronto) a avalancher ma sens bodaj tylko z thorem ... ale to jest za dużo pkt, na dodatek wziętych z puli armijnej a nie battlegroup pointów
Ogólnie mam wrażenie ze obecnie krasie sś lata świetlne za Fiona i eMagnusem ( od samego spoilera kart wiedziałem czym będę grać) manglery, renegade"y , commodory i dostęp do fajnych kontrolnych featow i debuffó w spelliscie zmiata w mojej opinii krasie ze stołów.
Durgen wygląda jak uber caster....ale do mkii. Masa podpalania ma ograniczony sens. Każdy , kto robił rozpę pod mkIII wie, o ile mniej utility solosów, hord piechoty i delikatnego supportu będzie w listach.... a jackom ogień nie szkodzi za bardzo. Casterom w dobie powerupa i nowej mechaniki "transferów" też raczej snu z oczu nie spędza.
Ossrum bez thorbrakera i koncepcji asasynacji dystansowej w stylu pop'n'drop nie ma najmniejszego sensu.
Gorten też raczej ucierpiał, tym bardziej ze nawet solid ground i liczenie na spam toughowych ludków nie ma juz raczej sensu w tak heavy-centrycznym układzie sil i przy tej ilości shield guardow.
EDIT
dorbne zmiany w tekście, pisany był z telefonu i urągał zasadom poprawnej pisowni spójności językowej.